Nie jesteśmy ofiarami toksycznych partnerów. W końcu same ich wybieramy. Jesteśmy ofiarami toksycznego wzorca relacji z dzieciństwa.
To jak wyglądała naszą relacje z rodzicami, na co sobie wobec nas pozwalali, na co my mogłyśmy sobie pozwolić, zapisało się w naszych umysłach i ciałach, które dziś pozwalają nadużywać swoich bezpiecznych i zdrowych granic. Nic więc dziwnego, że nie umiemy ich stawiać w odpowiednim miejscu. Dziś niestety potrzebujemy się tego nauczyć od nowa.
Toksyczność w relacji to nie tylko problem w związkach. To mechanizm, który obserwuje na każdej płaszczyźnie z szefem, mentorem, nauczycielem, trenerem, dziećmi, bliskimi i z każdym człowiekiem, z którym wchodzimy w jakąś transakcję. To wszystkie relacje, w których odtwarzamy rolę naszych rodziców lub wchodzimy w pozycję dziecka. Jeśli mieliśmy toksycznego czytaj krytycznego, stosującego kary, nadużywającego mocy rodzica, a my wchodziliśmy w pozycję dziecka dopasowującego się i uległego dziś będziemy odtwarzać oba te mechanizmy z innymi ludźmi w domu i pracy. To nie są zdrowe wzorce, więc i nasze przekonania dotyczące relacji również będą miały znamiona przemocy.
To proces odwracalny. Trzeba nauczyć się nowego, zdrowego wzorca.